Obóz koncentracyjny Eintrachthütte na Zgodzie

Obóz koncentracyjny Eintrachthütte
woj. śląskie, 41-600 Świętochłowice Zgoda, ul. Wojska Polskiego 121
2020.11.03 :: .doc


Znajdująca się w Świętochłowicach brama-pomnik, będąca Miejscem Pamięci Ofiar Dwóch Totalitaryzmów, to dziś jedyna pozostałość obozu mieszczącego się na terenie dzielnicy Zgoda. Obóz, w czasach niemieckich stanowiący filię KL Auschwitz, po II wojnie stał się jednym z najokrutniejszych obozów stalinowskich. Podczas jego funkcjonowania, od lutego do listopada 1945 roku, śmierć poniosło tu 2500 osób.


W czasie II wojny w rejonie Świętochłowic powstało kilka filii niemieckich obozów koncentracyjnych, z których najbardziej znanym był Eintrachthütte w dzielnicy Zgoda, stanowiący filię obozu Auschwitz. Więźniów wykorzystywano do pracy przymusowej, a kilkuset z nich zginęło. Pozostałe po hitlerowcach ogrodzenia z drutu kolczastego pod napięciem, wieże strażnicze oraz baraki zostały tuż po przejściu frontu wykorzystane przez władzę komunistyczną. Już w ostatnich dniach lutego 1945 roku do otwartego znów obozu skierowano pierwsze osoby, zatrzymane przez radzieckie NKWD oraz funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Oprócz oskarżeń o „niechęć do komunistycznej władzy” powodem osadzenia w obozie mogło być podpisanie niemieckiej listy narodowościowej (volkslisty) w czasach wojny.


Należy jednak wyjaśnić, że za czasów hitlerowskiej okupacji Ślązaków masowo nakłaniano, a często wręcz zmuszano (pod groźbą osadzenia w obozie koncentracyjnym) do składania wniosków o wpis na volkslistę (co częściowo wynikało z chęci pozyskania poborowych do Wehrmachtu). Ówczesne ludzkie dylematy oddaje funkcjonujący wtedy wierszyk:

„Jeśli się nie podpiszesz - twoja wina 
zaraz cię wezmą do Oświęcimia,
a gdy się podpiszesz ty stary ośle
zaraz cię Hitler na Ostfront pośle”.

Do komunistycznego obozu w Świętochłowicach miały trafić osoby kolaborujące z nazistowskimi Niemcami, w rzeczywistości jednak umieszczano tutaj właśnie także osoby zmuszone przez hitlerowców do podpisania volkslisty. Trafić tu można było także z powodów całkowicie absurdalnych, jak choćby używanie gwary śląskiej (niezrozumiałej dla przybyłych na Śląsk stalinowskich funkcjonariuszy), lub choćby na podstawie donosu. Z rodzicami trafiały tu także dzieci. W obozie większość więźniów stanowili Ślązacy, ale przebywały tu też osoby z centralnej Polski, a także obywatele innych państw.


Obóz istniał do listopada 1945 roku. Przeszło przez niego ok. 10 000 osób, z czego 2 500 zmarło lub zostało zamęczonych (Instytut Pamięci Narodowej udokumentował dotąd 1 855 zgonów). W obozie panowało przeludnienie, głód i choroby, a więźniów torturowano. Część osób pracowała w pobliskich kopalniach i hutach. W bestialskim katowaniu więźniów osobiście uczestniczył osławiony zbrodniarz stalinowski, komendant obozu Salomon Morel. Nie wiadomo ile osób zastrzelono podczas próby ucieczki, ile zostało zakatowanych. Były przypadki rozpaczliwego rzucania się na druty pod napięciem. Podjęte w roku 2004 próby osądzenia kata Świętochłowic, Salomona Morela, za zbrodnie przeciwko ludzkości, nie powiodły się. Izrael, gdzie wówczas mieszkał, odmówił wydania go, gdyż prawo izraelskie nie przewiduje ekstradycji swoich obywateli. Zresztą wkrótce Morel zmarł. 17 czerwca 2005 r. w Świętochłowicach poświęcono przy dawnej bramie obozu Miejsce Pamięci Ofiar Dwóch Totalitaryzmów.


źródło: https://www.slaskie.travel/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz